Oglądam na różnych blogach projekty denko i wszystko o minimalizmie w kosmetykach. Przeraża mnie ilość zużywanych kosmetyków przez osoby lubujące się w prostocie. Może ja mam, jak w ubraniach, ascezę a nie prostotę?
Mam wszystko, czego potrzebuję w ilości odpowiedniej. Na specjalne okazje używam pudru w kulkach i fluidu, więc ich nie wydam, chociaż leżakują. Zastanawiam się nad wywaleniem jednej kredki do oczu. Poza tym już nie mam nieczegi do wywalenia - nie z kosmetyków.
Ach, zapomniałam, trzy prezentowe dezodoranty wstawione na wymianę. Tyle nadmiaru :)
Poza tym kremy, nawet te pootwierane, wydałam.
Jestem z siebie taka dumna :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz