O ileż łatwiej jest robić zakupy, kiedy mamy już tak wszystko pięknie-ładnie nazwane, zdefiniowane, wybrane! Jeśli mam jakiś produkt TOP, to w większości wypadków zdefiniowałam go poprzez wcześniejsze złe wybory. Bywa, że musiałam przeczytać sporo opinii, wejść na fora, doczytać. Piętnasty balsam do ciała i znów się przeterminował? Avonów, Garnierów od nasrania? Nie tędy droga. Nie chcę tak, nad tym pracuję.
Lubię to uczucie, kiedy wpadam do sklepu, biorę, nie analizuję, bo WIEM.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz